Pirma dienos kelionė Vilniaus
/tłumaczenie z litewskiego – Dzień pierwszy wycieczki z Wilna/
Piątkowy dzień rozpoczął się bardzo wcześnie, bo już kilka minut po północy. Autobus dowiózł nas do Wilna około szóstej i od tego momentu zaczęła się nasza przygoda. Po „rozpakowaniu“ rowerów i ich osakwowaniu wyruszyliśmy w długo oczekiwany trzydniowy rejs. Nasze pierwsze ślady skierowaliśmy na starówkę. Zaczęliśmy od Ostrej Bramy, gdzie o tej porze było nastrojowo i dostojnie, a z okna nad bramą w naszą stronę płynęło sacrum. Parę kamieniczek dalej odwiedziliśmy „pustelnię“ Adama i miejsce narodzin „Dziadów cz. III“. Po drodze minęliśmy ratusz, polski kościół, sanktuarium „Miłosierdzia“, Uniwersytet Wileński, Parlament i Katedrę św. Kazimierza. Na posiłek zatrzymaliśmy się u podnóża zamku Giedymina. Niestety, był on na wyprawie, zatem śniadanie podano nam w parku, w scenerii wschodzącego słońca i ćwierkającej ptaszyny. Posileni na duchu i ciele wyruszyliśmy w spontaniczną podróż po urokliwych uliczkach starówki. Nasz plan zakładał również odwiedzenie cmentarza na Rossie. I tu ogromna niespodzianka, gdyż zastaliśmy tam piechurów z Suwałk a ich liczebność sięgała 1000-ca pielgrzymów. Przywitania, uściski i wspólne fotografie podczas tego przesympatycznego spotkania. Po zapaleniu „ognia chwały“ Marszałkowi į jego Legionistom pomknęliśmy do Cudownej Bramy. Tam uczestniczyliśmy we mszy koncelebrowanej przez biskupa Mazura. Pod koniec nabożeństwa, w wyczytanych ogłoszeniach ks. Tomasz pozdrowił NAS, czyli Pierwszą Rowerową Pielgrzymkę z Wilna do Suwałk. Utwierdziło to nas w przekonaniu, że po tak oficjalnym „namaszczeniu“ nic złego nie może nas spotkać. Po uroczystościach ruszyliśmy na podbój Wilna. Wydostanie się na peryferie grodu zajęło nam godzinę z hakiem. Jednak nie z powodu jego wielkości ale rozciągłości. Za miastem dopadła nas również pierwsza „guma“. I kolejne dodatkowe minuty na zmianę dętki. Pełni wrażeń podjęliśmy jednogłośną decyzję o dłuższej przerwie i „śpiewanym“ kanapkowym obiedzie. Zalegliśmy na dużej „polanie”, pałaszując zapasy przywiezione z kraju, a na deser skosztowaliśmy pysznych miejscowych cukierków z siemieniem lnianym. Po nabraniu sił, pełni entuzjazmu ruszyliśmy w kierunku bazy noclegowej. Przebijaliśmy się przez autostradę, drogi krajowe i leśne trakty. Robiliśmy przerwy na miejscowe mrożone „ledai“ i łyk regionalnej słonej wody mineralnej. Pod wieczór dotarliśmy na kemping. Malownicze miejsce na łagodnej skarpie z widokiem i zejściem do jeziora. Po rozbiciu „wigwamów“ wszyscy ruszyli do wody, by zmyć z siebie kurz całodniowego trudu. Niesamowita ulga, frajda i relaks to nagrody za dojechanie do celu. Wspólna kolacja i opowiadanie wrażeń wraz zachodem słońca zamknęły nasz pierwszy dzień podróżowania. Byliśmy niewyspani i trochę zmęczeni i może dlatego odniosłem wrażenie, że noc trwała tylko chwilę. Następnego poranka zbudził nas śpiew ptaków i szum jeziora, ale o tym w jutrzejszej relacji z drugiego dnia pielgrzymkowej wyprawy.
Galeria zdjęc dostępna tutaj: https://www.facebook.com/vts.bike/posts/729649903828061
0 thoughts on “Pirma dienos kelionė Vilniaus”